Kiedy bardzo dużo przeżywamy i trudno nam sobie z tym poradzić, możemy mieć fantazję, by to wszystko się skończyło, by wreszcie przestać czuć, by już nie cierpieć. Jeśli nasze otoczenie nie akceptuje tego, co przeżywamy możemy szczególnie czuć presję, by emocji się pozbyć. Możemy zacząć je uważać za nieodpowiednie, nieadekwatne, złe albo po prostu kłopotliwe i nieznośne. Tłumienie emocji może wydawać się kuszącą opcją, gdy ich przeżywanie stale prowadzi do bólu.

Reakcje innych ludzi na nasze przeżycia lub nasze własne w tym cierpienie mogą sprawiać, że blokujemy emocje i faktycznie przestajemy czuć się tak źle. Ale czy na pewno? Tłumienie emocji ma swoje negatywne konsekwencje.

Czy da się przestać odczuwać emocje?

Zablokowanie i stłumienie emocji jest w zasadzie możliwe. Wiele osób w obliczu trudnych doświadczeń i przykrych stanów w pewnym momencie odcina się od odczuwania, zobojętnia się, traci czucie. Może pojawić się wtedy obojętność, pustka, chłodny dystans. W naszej kulturze dystans jest nadal stawiany na piedestale. Sama idea dystansu promuje coś, co może naprawdę nam służyć. Niestety dochodzi w tym obszarze do wielu nieporozumień i czasem niezdrowy dystans przedstawiany jest nam jako ideał.

To możliwe, by przestać odczuwać emocje (przynajmniej do pewnego stopnia). Nie sprawi to jednak, że emocje znikną. Tłumienie niesie to ogromne koszty dla naszego poziomu szczęścia, energii życiowej, zdolności ochrony granic, adekwatnego reagowania na sytuacje, naszych relacji i poczucia bliskości, a także stanu zdrowia fizycznego.

Tłumienie emocji – negatywne skutki

Tłumienie emocji może przyczyniać się do powstawania wielu chorób i dolegliwości (chorób o dolegliwości psychosomatycznych), takich jak:

  • bóle głowy i migreny
  • napięcia różnych partii ciała, bóle pleców i karku
  • problemy z odżywianiem i apetytem, otyłość
  • bóle brzucha i problemy z układem trawiennym, zespół jelita drażliwego, wrzody żołądka
  • problemy związane z oddychaniem, np. przyspieszone lub niepełne oddychanie i problemy które ono powoduje (np. wskutek niedotlenienia, braku usuwania w pełni produktów ubocznych oddychania), astma
  • nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna serca, zaburzenia rytmu serca
  • nadczynność tarczycy
  • depresja
  • problemy z koncentracją uwagi i pamięcią
  • tiki
  • problemy ze snem
  • choroby skórne i alergie
  • choroby autoimmunologiczne, osłabienie układu odpornościowego, większa podatność na różne choroby
  • problemy z płodnością
  • skłonność do uzależnień – np. od substancji psychoaktywnych

Co się dzieje ze stłumionymi emocjami?

Spróbujmy zrozumieć dlaczego właściwie nie warto tłumić emocji i dlaczego to powoduje dolegliwości. Emocje nie są czymś wymyślonym, całkowicie abstrakcyjnym. W przeciwieństwie do myśli, którymi możemy względnie łatwo operować i je przekształcać, emocje mają bardziej ucieleśniona naturę. Jeśli często nam wpajano, że nasze emocje są nieracjonalne, głupie i nie mają prawa bytu, możemy chcieć się ich pozbyć. Jednak na emocjach nie można wymusić tego, aby zniknęły. To tak, jakby oczekiwać od krwi przepływającej przez ciało, że na nasze życzenie nagle przestanie płynąć. Możemy zablokować jej przepływ, ale to nie leży w naturze serca, ani stanu skupienia krwi, aby samoistnie przestawała płynąć w krwioobiegu.

Cielesna natura emocji oznacza to, że oprócz samego ulotnego poczucia, emocja jest przeżywana fizycznie. Znajduje swoje odzwierciedlenie zarówno w tym, co dzieje się w naszym mózgu (aktywność różnych jego obszarów), jak i w odruchach innych części ciała. Przeżywanie emocji przekłada się na pracę oddechu, układu krążenia, pracy mięśni. Emocjom towarzyszy mniejsze lub większe ukrwienie różnych części ciała. Zmiany w jednych narządach powodują zmiany w innych. Nasze ciało jest jednością. Jeden mechanizm uruchamia kolejny. Funkcją emocji jest kierować naszym działaniem, dodawać nam energii, dobierać ruchy, pilnować naszych granic, skłaniać nas do ucieczki lub mobilizować do nieskrępowanych ruchów, gdy jest bezpiecznie.

Gdy powstrzymujemy przeżywanie emocji lub doświadczamy permanentnego stresu, napięcia i lęku, równowaga naszego ciała zostaje zachwiana. Oddech nie pełni swojej funkcji, krew nie krąży tak jak powinna, pojawiające się napięcia, które pierwotnie miały służyć obronie siebie, zostają zatrzymane, jak film zatrzymany w bezruchu. Dopóki emocjonalne odruchy nie mogą potoczyć się w swoim naturalnym rytmie, nasza energia jest zablokowana, utrudniając adekwatne, naturalne reakcje. Możemy sprawiać wrażenie usztywnionych, udziwnionych w ruchach i zachowaniach, niczym maszyny zaprogramowane do wykonywania ograniczonego zakresu działań. Nie korzystamy w pełni swoich możliwości. Energia, która została wyprodukowana w naszym ciele, do wyrażenia jakiejś emocji, tkwi tam w nieskończoność, jak stwardniała skorupa, krępująca ruchy. Tworzy ona permanentne napięcie, blokowanie naturalnych procesów. W efekcie możemy doświadczać fizycznego bólu, napicia, skurczów, usztywnień i innych nieprzyjemnych wrażeń fizycznych.

Można ukryć przeżywanie emocji, odciąć się od ich doświadczania, ale one nadal są. W dodatku tłumienie emocji może czasem wywoływać dodatkowe, nowe emocje (np. poczucie bezradności, przytłoczenia, wstyd, poczucie winy, rozpacz). Jeśli uważasz, że emocje są nieracjonalne, powiedz to zwierzęciu, które je odczuwa. Możesz co najwyżej złamać je w wyrażaniu pewnych ekspresji, które Ci się nie podobają. To będzie oznaczało, że zmusiłeś je do zatrzymania zachowania. Zachowanie nie jest jednak tym, samym, co odczuwanie. Nie sprawisz, że ono przestało czuć. Będzie nadal czuło, tyle tylko, że do tamtych emocji dołączy strach przed tobą, całkowita bezradność, które spowoduje zablokowanie naturalnych spontanicznych odruchów.

Tak samo dzieje się z dziećmi, których naturalne spontaniczne odruchy zostały zablokowane. Nadal wiele czują w ciele (choć mogą nie być tego świadome, ale zaczynają chorować lub tracić energię). Doświadczają jednak wielu wewnętrznych konfliktów, nie mogą osiągnąć spokoju, szczęścia. Zaczynają mieć trudności w osiągnięciu czegokolwiek lub przeciwnie – całą swoją uwagę wkładają w dążenie do perfekcyjności (niemożliwej do osiągnięcia), zaniedbując przy tym harmonijny rozwój w innych obszarach życia (np. ruch fizyczny, relacje, odpoczynek). To z kolei odbija się w przyszłości na ich zdrowiu. Dodatkowo niemożność „bycia sobą” sprawia, że stale obecny jest lęk i utrzymywanie się stale wysokiego poziomu hormonów stresu. Możesz się już pewnie domyślać, że także na poziomie chemicznym w ciele dzieje się wtedy coraz gorzej i to powoduje kolejne problemy.

Jak przestać tłumić emocje?

Przede wszystkim musisz sobie uświadomić, że w odczuwaniu emocji nie ma nic głupiego. One po prostu są, jest to zjawisko naturalne tak samo jak u zwierząt. Jeśli masz myśl, że Twoja emocja jest zła, to prawdopodobnie jest to głos, który został Ci w jakiś sposób wpojony. Tłumienie emocji przynosi chwilową ulgę, ale nie jest korzystne na dłuższą metę dla Twojego zdrowia.

Możesz mieć też pomysł, by tłumić emocje, gdy ich nasilenie Cię przerasta. Dzieje się tak z kilku powodów.

Po pierwsze – gdy nie nauczono Cię zdrowo obchodzić się z emocjami. Wtedy czujesz się wobec nich całkowicie bezradny i trudno Ci je znieść. Wtedy receptą jest nauczenie się zdrowych sposobów radzenia sobie. Chodzi o szukanie wsparcia, wyrażanie zdrowo emocji, techniki relaksacyjne, dbanie o zdrowy harmonijny tryb życia, wybieranie zdrowych środowisk i relacji, oraz… rozumienie emocji i tego, co one właściwie chcą nam powiedzieć. Bo emocje nie są po to, by się ich pozbyć. Emocje są ważnym sygnałem o potrzebach i granicach, są motorem życia.

Po drugie – Twoje trudne emocje z przeszłości, których możesz się bać, to te, które zostały spowodowane przez dorosłych, traktujących Cię nieempatycznie – narzucających Ci nienaturalne wymagania, którym nie miałeś szans sprostać, zabraniających Ci naturalnych odruchów (np. śmiechu czy sprzeciwu), karcących (i tym wywołujących ból), krzywdzących opuszczeniem, oszustwem, niedotrzymywaniem obietnic, przemocą słowną, fizyczną, seksualną. Zadana krzywda – tak czy inna naturalnie powodowała wiele trudnych emocji – zbyt trudnych, by je znieść. Bycie w sytuacjach, które były ponad siły, sprawiło, że możesz dziś myśleć, że nie dajesz sobie rady inaczej niż przez tłumienie, a świat jest brutalny i trzeba się do tego przystosować. Świat w pewien sposób jest brutalny, jednak naszą odpowiedzią na to nie musi być zgoda i podporządkowanie. Jako dzieci nie mieliśmy innej możliwości by zareagować na krzywdę. Dziś już możemy. Dlatego dziś emocje nie muszą już być takie straszne. Dziś nie jesteś już skazany na to, co Ci się przydarza. Możesz zdecydować jak zadbasz o siebie w obliczu trudności. Przekonanie, że emocje są nie do zniesienia, to przekonanie dziecka, które doświadczało sytuacji ponad swoje możliwości i te emocje wtedy naprawdę były nie do zniesienia. Oczywiście musisz nauczyć się dbać o siebie zdrowo. Do tego możesz potrzebować wspierającego, dojrzałego otoczenia (np. przyjaciół), a czasem psychoterapii. Inni ludzie mogą pokazać Ci pułapka w które wpadasz, a których nie zauważasz. Może Ci także pomóc regulować emocje inaczej niż jest Ci to znane (czyli np. zamiast krytyki dostaniesz wsparcie, akceptację, zrozumienie).

Po trzecie – czasem nasze emocje w dorosłości naprawdę są przesadzone. Dzieje się tak wtedy, gdy uruchamia się schemat reagowania zaczerpnięty z dzieciństwa. Schematy utrwalają się w naszym mózgu i niestety potrzeba sporo wysiłku, by je zmodyfikować. Przydatna może być tutaj terapia skoncentrowana na emocjonalnych schematach. Pamiętaj, że emocjonalne schematy są czymś co pierwotnie powstało, by Cię chronić. One nie są głupie. Kiedyś naprawdę były uzasadnione wobec świata, który Cię otaczał. Po prostu, gdy otoczenie się zmieniło, stały się przestarzałe, jak za małe ubranko.

Po czwarte – nasze nieznośne emocje są też często związane z nieznośnymi myślami, które sobie powtarzamy. Nie przestaniesz czuć się inaczej, dopóki nie pokonasz brutalnych myśli. Pierwszy krok to uświadomienie sobie ich. Następnie rezygnacja z nich, jeśli uznasz, że wywołują więcej szkody niż pożytku. Czasem to wystarczy, a czasem trzeba sporo wysiłku, by postawić granice swojemu wewnętrznemu krytykowi. Bywa, że jest on niezwykle silny lub podstępny i możesz potrzebować pomocy terapeuty, by zrozumieć relację w jakiej jesteście z krytykiem.

Agnieszka Juroszek

Jestem autorką bloga Psychologia Codzienności, na którym piszę o emocjach, relacjach i psychoterapii.
Prowadzę psychoterapię w podejściu humanistyczno-doświadczeniowym i w nurcie terapii schematu. Wspieram osoby, doświadczające trudności w obszarze emocji, potrzeb, samoakceptacji oraz relacji z innymi ludźmi i komunikacji. Pomagam w pokonywaniu trudnych doświadczeń, takich jak trauma, przemoc, dorastanie w rodzinie pełnej obojętności, krytyki, z problemem alkoholowym, itp.
Jestem psychologiem, psychotraumatologiem, trenerem umiejętności społecznych i psychoterapeutą w trakcie szkolenia (Szkoła Psychoterapii Intra – rekomendacja Polskiego Towarzystwa Psychologicznego). Ukończyłam również szkolenie przygotowujące do pracy w nurcie Terapii Schematu (akredytacja Międzynarodowego Towarzystwa Terapii Schematu ISST). Pracuję w Warszawie i online. Swoją pracę poddaję regularnej superwizji.

Podobne wpisy