Zastanawialiście się kiedyś czemu rodzice to tacy buntownicy, nastolatki są jeszcze bardziej nieposkromione, a seniorzy lub konkretnie Wasi dziadkowie … mili, kochani, potulni? Można z nimi porozmawiać, nie będą wypominać, mimo, że często mogą mieć inne zdanie. Kupują wnukom cukierki. I wiele by wymieniać.
Czemu tak jest?
– Bo Ludzie na starość łagodnieją.
– No dobrze, ale dlaczego tak się dzieje?
Odpowiedzi można oczywiście dwoić i troić i w każdej jest zapewne trochę racji
- Bo to doświadczenie życiowe i mądrość
- bo to świadomośc nieuniknionej śmierci i pokora wobec niej
- bo to pogodzenie z życiem i w efekcie mniej buntownicza postawa wobec świata
Ale można na to spojrzeć jeszcze trochę inaczej.
Ugodowość w wieku senioralnym wydaje się być najbardziej adaptacyjna (przystosowawcza, praktyczna). Po pierwsze – właśnie z wyżej wymienionych powodów. W perspektywie coraz bliżej śmierci niepogodzenie się z życiem ciągnie za sobą zwielokrotnione cierpienie. Akceptacja jest takim lekiem. A jej skutkiem ubocznym jest między innymi ugodowość. Do doświadczenia jeszcze wrócimy.
Wiecie dlaczego nastolatki się buntują ? Dlaczego są takie nieposłuszne, konfliktowe i wybuchowe ? Nie tylko z powodu hormonów. Bunt jest potrzebny by młody człowiek zbudował własną tożsamość i uniezależnił się – wchodząc w ten sposób w dorosłe życie. I to wcale nie jest tak, że ten nastolatek nagle dostaje olśnienia i stwierdza – zacznę się buntować i dzięki temu dojrzeję i uniezależnię się. Gdyby tak było – zjawisko buntu nie byłoby aż tak powszechne.
A czemu ludzie dorośli tak walczą o swoje, są uparci, mobilizują się, dowodzą swoich racji? Czy dlatego tylko, że taki mają charakter? Czy dlatego, że tak sobie ubzdurali ?
W dorosłości taka postawa od wieków była potrzebna by:
- przekazać swoje geny
- utrzymać siebie i rodzinę (finansowo)
- chronić życie i bezpieczeństwo swoje i rodziny
- zapewnić sobie stabilną sytuację w przyszłości (mieć dom, jakieś oszczędności)
Wydaje się, że pewne zachowania i tendencje tak zakorzeniły się na przełomie wieków w nasz gatunek, że stały się jakby czymś „dziedzicznym”. Wcześniej wymagane w środowisku do przetrwania, dziś powielane jako coś oczywistego dla danego etapu rozwojowego.
Tego typu rozumienie zjawisk występujących u człowieka to działka psychologii ewolucyjnej. W skrócie mówi ona o tym, że u człowieka – jako gatunku – powstały i przetrwały na przestrzeni dziejów te zachowania, które sprzyjały przetrwaniu i przystosowaniu się do środowiska. Jeśli jakieś zachowania sprawiały, że człowiek ginął – nie mogły przetrwać, bo zwyczajnie nie miał ich kto przekazać (w genach/przykładem). Można się oczywiście spierać czy te zachowania, które tysiące lat temu były adaptacyjne, są takie nadal. A po drugie – czy to rzeczywiście geny utrwalają pewne zachowania, czy to tylko przekazywanie ich z pokolenia na pokolenie jako pewnego zwyczaju.
Niezależnie jednak od wyjaśnienia, które byśmy przyjęli – można w tym kontekście wytłumaczyć – dlaczego z wiekiem ludzie łagodnieją.
Powód jest bardzo prosty. Bo się starzeją. A to oznacza, że ich możliwości fizyczne są coraz mniejsze. Coraz częściej potrzebują pomocy, z czasem – opieki. Dziś mamy instytucje państwowe, które zajmują się seniorami. Kiedyś tak nie było. Opieką i pomocą zajmowała się rodzina. Wiadomo, że chętniej pomagamy tym, których lubimy, trudniej jest pomagać komuś, kto się z nami kłóci. Jeśli dwie osoby – ugodowa i konfliktowa proszą nas o pomoc w tym samym czasie – można łatwo przewidzieć komu pomożemy (o ile nie dochodzą dodatkowe czynniki). Jeśli więc ugodowa osoba starsza potrzebuje pomocy – ma większą szansę ją uzyskać, niż osoba konfliktowa i zbuntowana.
Nie sugeruję tu wcale, że ulubiona babcia czy dziadek dając czekoladę są manipulatorami. Teoria ewolucyjna mówi, że takie zmiany dotyczą całego gatunku. Zachodzą w sposób naturalny („taka kolej rzeczy”) i są przekazywane z pokolenia na pokolenie w sposób nieświadomy. Człowiek może sobie oczywiście po jakimś czasie uświadomić, że stał się bardziej ugodowy. Może też celowo do tego dążyć, zanim to nastąpi. Ale i bez tego zdaniem psychologii ewolucyjnej się obejdzie.
#ugodowość
#teoria cech
#Wielka Piątka
#Costa i McCrae
#socjobiologia
#psychologia ewolucyjna
#psychologia rozwoju
#pięcioczynnikowy model osobowości