Ciągle tłuką nam do głowy, że dzieci nie mogą oglądać krwawych filmów i grać a agresywne gry. Bo te treści są nieodpowiednie dla wielu, bo spaczają im psychikę, bo to, bo tamto.
A tak serio ?
Jak działa na nas medialna agresja – jeśli w ogóle…

Żeby odpowiedzieć na to pytanie trudno nie wspomnieć o teorii Bandury – o społecznym uczeniu się.
O modelowaniu – bo tak się to w psychologii nazywa – mówimy, gdy człowiek uczy się jak coś zrobić przez patrzenie na innych, którzy to robią. Np. uczymy się odbijać piłkę, jeść sztućcami – dzięki patrzeniu na tych, którzy robią to dobrze. Ważne jest to, że nie uczymy się wszystkich zachowań. Wszystkie sobie obserwujemy, patrzymy jakie są skutki. Czy „opłaca się” palić, czy opłaca się być miłym albo aroganckim. Jeśli widzimy, że palacz zawsze ma towarzystwo i jest szanowany – prawdopodobieństwo, że będziemy go naśladować wzrasta. Jeśli natomiast widzimy, że samotnie wychodzi na papierosa, że męczy go ciągle kaszel – nie czujemy się zachęceni by powielać jego zachowanie. Podobnie z byciem miłym – jeśli widzimy, że ktoś jest z tego powodu lubiany, że sam czuje się szczęśliwy – uznajemy, że takie zachowanie popłaca. Zapisujemy w pamięci sposób zachowania tej osoby, żeby w razie potrzeby użyć go. Jeśli natomiast uprzejma osoba będzie w otoczeniu pomiatana – zachowanie takie wydaje się nieżyciowe. Nasze kompetencje i umiejętności, świadomość że coś „damy radę” zrobić biorą się często z obserwowania innych.
Wróćmy do naszych mediów i agresji. Co ma jedno do drugiego?
W filmach z agresją spotykamy się dość często. Optymalnie byłoby, gdyby agresor nie ponosił z tego tytułu żadnych korzyści, a wręcz spotykały go same nieprzyjemności. Często jednak pozytywni bohaterowie stosują agresję (słowną czy fizyczną) i odnoszą w związku z tym sukces. W takim razie agresja jest czymś pozytywnym.
(Oczywiście potrafimy myśleć i wydawać własne osądy, ale pomińmy to chwilowo. )
Wyobraźmy sobie, że nigdy nie oglądaliśmy żadnego filmu. Mamy szansę odwzorować jedynie zachowania, które widzimy w codziennym, realnym życiu. Załóżmy dodatkowo, że w naszym najbliższym otoczeniu nie stosuje sie raczej przemocy, nikt nie krzyczy na nas i nikt nikogo nie napastuje. Jakie jest prawdopodobieństwo, że zachowamy się agresywnie? Możemy wybuchnąć, gdy będziemy sfrustrowani. Możemy też wpaść na pomysł, że aby zdobyć czyjąś rzecz, zaatakujemy go. Podobnych pomysłów możemy oczywiście mieć więcej, ale nie mając wystarczająco dużo „inspiracji” – zakres jest raczej ograniczony.
„No dobrze, ale kiedyś mediów nie było, a agresja występowała. Ludzie od zawsze mieli pomysły na krzywdzenie innych, jeśli tylko chcieli. Po za tym, to, że patrzymy a agresję nie oznacza, że będziemy się tak zachowywać. Każdy ma swój rozum, ma moralność i sam decyduje jak się zachowa.”
Może to i prawda, a jednak liczne badania świadczą o tym, że jest związek między oglądaniem agresywnych filmów/graniem w agresywne gry a przejawianiem zachowań agresywnych przez dzieci i młodzież. Miłośnicy medialnej agresji, stosują ją w życiu codziennym częściej od tych, którzy nie mają z nią zbytnio styczności. Nie znaczy to oczywiście, że oglądanie agresji, zawsze powoduje jej stosowanie w życiu. Wiemy natomiast, że gracze w pewien sposób trenują się w swoim fachu, zdobywają wirtualną wprawę. Czasem, jeśli przygotowujemy się do jakiejś stresującej, nowej sytuacji, ćwiczymy ją w głowie i to pomaga. Jeśli przećwiczymy w głowie sytuację pierwszej randki, przeanalizujemy co może się wydarzyć i jak najlepiej na to zareagować – jest szansa, że będziemy czuć sie bardziej swobodnie, że nie pojawi się moment, w którym nie będziemy umieli sobie poradzić. Podobnie łatwiej będzie graczowi, który wie co może sie wydarzyć, gdy kogoś zaatakuje i zna sposoby radzenia sobie z obroną.
Nasuwa się jedno ważne pytanie – czy gry wywołują agresję – czy raczej – osoby ze skłonnością do agresji sięgają po krwawe gry częściej, bo mogą w tej sposób wyładować się? Wróćmy znów do badań. Osoby niegrające i nieoglądające agresji w filmach nie stawały się bardziej agresywne po jednorazowym kontakcie. Jeśli jednak kontakt stawał się częstszy – rzeczywiście prowadziło to do mniej lub bardziej agresywnych zachowań.

Oznacza to, że u osoby niestykającej się z agresją, może się ona pojawić w wyniku częstego oglądania jej. Czy zawsze tak się dzieje? Oczywiście, że nie. Zależy to od innych wzorców (zdrowa rodzina vs. rodzina, w której stosuje się przemoc), zdolności do refleksji nad tym co widzieliśmy (w praktyce niewiele osób się nad tym zastanawia), temperamentu i przede wszystkim – wieku. Osoby dorosłe, które po raz pierwszy stykają się z agresją medialną, pochodzące ze zdrowych środowisk są mniej narażone na uczenie się agresji (co nie znaczy, że są na nią całkowicie odporne). Problem w tym, że z agresją medialną mają kontakt dzieci – coraz młodsze – które realność sytuacji w grze, filmie – widzą trochę inaczej. Najmłodsze dzieci prawie tych światów nie różnicują, bardzo utożsamiając się ze swoim bohaterem w grze (lub w oglądanym filmie). Tłumaczenie dziecku, że to tylko gra na niewiele się zdaje jeśli chodzi o „przywłaszczanie zachowań”.
Co jeszcze przyczynia się do uczenia się zachowań agresywnych?
Nagradzanie agresji. Jeśli bohater pozytywny, główny, ten z którym się utożsamiamy stosuje agresję i nie jest za nią karany, albo wręcz – jest nagradzany (za zabicie x zdobył jakiś przedmiot, przeszedł do kolejnego poziomu, itp) – wtedy szansa na naukę agresji rośnie. Nie oszukujmy się – agresja w filmach akcji, horrorach, grach raczej nie spotyka się z karą. Skojarzenie zachowania agresywnego z pozytywną skutkiem (efektem w grze/filmie) i emocją (u grającego/oglądającego) zachodzi bez naszej wiedzy i zgody. Ulga (cieszymy się, że główny bohater nie trafił do więzienia) też jest emocją pozytywną. O satysfakcji nawet nie wspominając…
Wgląd, refleksja, samokontrola – jeśli są bardzo niskie – efekt wpływu agresji może być spotęgowany.
Własna aktywność. Pod tym względem gry są o wiele skuteczniejsze w „nauce”, ponieważ gracz sam stosuje zachowania agresywne, nie jest tylko ich obserwatorem. Angażuje się w nie, utożsamia się, traktuje je jako własne. Jeśli raz zareagował popchnięciem przeszkadzającego bohatera w grze – znacznie łatwiej będzie mu uderzyć kolegę, niż gdyby tylko widział takie samo zachowanie w filmie. Nie wspominając już o krwistych walkach przy których gracz realnie krzyczy przed komputerem. Emocjonalnie się a nie angażuje. I chcąc nie chcąc – wiąże również pewne reakcje swojego ciała, swoje emocje – z zachowaniami agresywnymi, które stosuje w tym samym momencie.
Co z tego wynika?
- Nie przenoszenie zachowań agresywnych z mediów w codzienne życie jest teoretycznie możliwe – pod wieloma warunkami – skoro zakładamy, że człowiek jest istotą myślącą, zdolną do kierowania swoim zachowaniem. W praktyce – nad wieloma rzeczami, z którymi się w życiu stykamy się nie zastanawiamy. Poprostu nie mamy czasu analizować każdego bodźca, automatyzacja pomaga nam działać szybko. I jednocześnie sprzyja zachowaniom negatywnym.
- Agresja medialna jest jakby treningiem dla realnych zachowań agresywnych. Nie pozwalanie dziecku na agresywne gry i filmy jest nie tylko wymysłem poprawności politycznej i… ne tylko próbą ochrony dziecięcej wrażliwości przed trudnymi treściami, które zostawiają ślad w psychice lub spłycają wrażliwość. Ma również uzasadnienie w wynikach badań dotyczących agresywności.
- Agresywne gry uczą agresji bardziej niż filmy
- Niestety często stykanie się z agresywnymi grami, filmami dzieje się bez kontroli rodziców (nawet jeśli z ich wiedzą). Dziecko angażując się w jeden świat – świat gry – odsuwa się z innego świata – świata relacji, bliskości emocjonalnej. Jednocześnie rodzice nie majacy czasu mają dziecko „z głowy”, bo jest czymś zajęte, nie przeszkadza. W konsekwencji rodzina oddala się, a emocji pozytywnych dostarcza głównie gra. Brak czasu spędzanego z dzieckiem nie sprzyja tworzeniu więzi. A to m.in. więzi chronią, budują poczucie własnej wartości, kompetencje społeczne… Długo by wymieniać. Granie często prowadzi do uzależnienia, zwłaszcza tam, gdzie relacje są nie takie jak być powinny. Brak więzi nie pozwala wyjść z uzależnienia.
Zatem…
Granie w agresywne gry prowadzi do wzrostu zachowań agresywnych.
To nie mit. To wniosek wyciągnięty na podstawie licznych badań.