Codziennie doświadczamy wielu emocji – niezależnie od tego czy zdajemy sobie z nich sprawę czy nie. Emocje kierują naszymi działaniami. Dają nam motywację lub odbierają ją. Sprawiają, że wykonujemy te, a nie inne czynności. Spotykamy się z tymi, a nie innymi ludźmi. Zachowujemy się w relacjach tak, a nie inaczej. Nie zawsze zauważamy swoje emocje. Często ich nasilenie jest tak małe, że traktujemy je jako nieistniejące. Albo doświadczamy emocji, których nie chcemy doświadczać i wmawiamy sobie, że ich nie ma. Bywa i tak, że odczuwamy różne stany bardzo intensywnie, doskonale zdając sobie z tego sprawę. Dowiedz się po co nam różne emocje.
Czasem słyszę od ludzi, że niektórych emocji mogłoby nie być, że wtedy byłoby lepiej. A jeśli już są, ludzie pytają jak radzić sobie z emocjami. Najczęściej za tym pytaniem kryje się inne – „jak przestać czuć daną emocję, czując ją”. Wiele osób utożsamia szczęście z brakiem smutku, lęku czy złości. Unikanie emocji na dłuższą metę jest jednak dość zgubną strategią, bo im bardziej ich unikamy, tym bardziej przejmują kontrolę nad naszym życiem.
Każda emocja o czymś ważnym nam mówi, pełni określoną funkcję. Zrozumienie doświadczanego stanu, jego funkcji i naszych potrzeb jest na dłuższą metę najbardziej skuteczną strategią poradzenia sobie z emocjami.
Jeśli emocje przejęły całkowicie kontrolę nad naszym życiem albo wcale nie potrafimy ich odczuwać – to znak, że potrzebujemy pomocy w znalezieniu równowagi – wtedy warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty. Niezależnie od tego, czy emocje przygniatają Cię tylko trochę i czasami, czy całkowicie straciłeś nad nimi kontrolę – przynajmniej częściowo może Ci pomóc zrozumienie, jakie funkcje mają poszczególne stany. Ten artykuł nie zastąpi psychoterapii. Może Ci jednak pomóc przynajmniej częściowo zrozumieć, co się z Tobą dzieje.
Złości, smutku, lęku doświadcza każda zdrowa osoba. Jednak nie każda osoba potrafi sobie z nimi poradzić. Zależy to w głównej mierze od tego w jaki sposób ważne dla Ciebie osoby reagowały na Twoje emocje w kluczowych momentach Twojego życia. Czy w chwilach smutku byłeś wspierany czy raczej krytykowany za „słabość”. Czy w kiedy się bałeś ktoś pomagał Ci zmierzyć się ze strachem czy może śmiał się z Ciebie albo mówił, że z tego wyrośniesz. Czy kiedy czułeś złość, bliscy szukali razem z Tobą strategii rozwiązania problemu czy raczej kazali Ci się natychmiast uspokoić i być „grzecznym”? Szczególnie ważne jest to w jaki sposób rodzice pomagali Ci (lub przeszkadzali) zrozumieć Twoje emocje, jednak emocje w relacjach z przyjaciółmi, partnerem czy szefem również mają znaczenie.
Funkcje emocji, które opisuję poniżej dotyczą zdrowego reagowania na różne sytuacje. Jeśli emocji jest „za dużo” i są „zbyt silne” to oprócz tego, co dzieje się w konkretnej sytuacji „tu i teraz” doświadczasz także wielu przeszłych frustracji, które potęgują Twój stan. Każdy ma nieco inną historię życia i niestety tego, jak to dokładnie było u Ciebie, nie dowiesz się z artykułu. W tym może Ci pomóc terapeuta. Możesz natomiast dowiedzieć się po co ogólnie są różne emocje i jak powstają. I o tym dzisiaj.
Lęk, strach
To dwie emocje z tej samej rodziny, ale dotyczące odmiennych sytuacji. Strach jest prawdopodobnie najbardziej podstawową emocją ze wszystkich. Jeśli go nie odczuwamy – jest to powód, żeby się martwić. To znaczy, że w naszym organizmie coś bardzo poważnie nie działa. Odczuwanie strachu w pewnych sytuacjach jest tak naprawdę NIEZBĘDNE do życia! Gdybyśmy strachu nie odczuwali to rzucalibyśmy się z wieżowców, wchodzili pod pociągi, zaczepiali lwy, itp. Strach po prostu chroni nasze życie, każe nam unikać niebezpieczeństw. Strach pojawia się w momencie występowania faktycznego niebezpieczeństwa i znika, kiedy znika niebezpieczeństwo.
Strach może prowadzić do trzech różnych reakcji – każda z nich występuje w przyrodzie zarówno u ludzi jak i u zwierząt. Możemy zacząć walczyć, uciekać lub wpaść w stupor (zamrożenie). O tym, jaka reakcja się aktywuje najczęściej NIE decyduje nasze świadome myślenia, tylko pewne odruchy. Jeśli aktywuje się tryb walki, najczęściej przestajemy zauważać u siebie strach, ponieważ na pierwszy plan wyłoni się złość.
Lęk może także dotyczyć teraźniejszości, ale nie musi. Możemy obawiać się czegoś, co w tej chwili nie nam nie zagraża. Lęk jest też bardziej niejasny i niekonkretny od strachu. Zagrożenia, których dotyczy są bardziej abstrakcyjne, często subiektywne, najczęściej nie dotyczą bezpośrednio ochrony życia. Nie jest jednak prawdą, że wcale nie dotyczą ochrony życia.
Możemy się bać wysokości, wyśmiania, odrzucenia. Wysokość sama w sobie nie zawsze prowadzi do śmierci, jednak zwiększa jej prawdopodobieństwo. Lęki związane z innymi ludźmi także mają swoje uzasadnienie. Kiedy jeszcze ludzie mieszkali w jaskiniach i żyli w stadach – oddzielenie się od grupy wiązało się najczęściej ze śmiercią – z głodu albo przez pożarcie przez dzikie zwierzęta. Ludzie są zwierzętami stadnymi i lęk przed odrzuceniem, wykluczeniem ze stada jest po prostu wpisany w nasze życie – nawet jeśli wierzymy, że poradzimy sobie sami.
Jeśli boimy się wyrzucenia z pracy, to będziemy wyrzucenia z pracy unikać. Sposobem na uniknięcie wyrzucenia z pracy będzie sumienne wykonywanie swoich obowiązków. Do pewnego poziomu lęk jest zdrowy i pożyteczny. Może on jednak być tak paraliżujący, że zamiast pchać nas w kierunku pożytecznych działań, zaczyna sprawiać, że zachowujemy się irracjonalnie – np. pozwalamy wykorzystywać się w pracy za marne pieniądze i pracując ponad siły. Albo tak bardzo bojąc się odrzucenia ze strony innych ludzi, że żeby uniknąć odrzucenia, unikamy ludzi, podczas, gdy pierwotnie zależało nam na ich przyjaźni.
Współcześnie dużo mówi się o stresie. Stres nie jest emocją samą w sobie. W uproszczeniu stres jest pochodną lęku, z domieszką zmęczenia (a więc stanu fizjologicznego) i innych emocji.
Złość, frustracja
Zazwyczaj, choć nie zawsze złość nie pojawia się jako pierwsza główna emocja. Wyłania się ona często z innych emocji, takich jak strach, poczucie odrzucenia, bezsilność. Kiedy czujemy złość w konkretnej sytuacji warto się zastanowić jaka emocja mogła pojawić się przed złością. Mimo, że złość bywa następczynią innych emocji, jest nadal emocja podstawową. I mimo, że potrafi być bardzo trudna, jest również potrzebna.
Złość pojawia się wtedy, gdy nasze granice zostały przekroczone, naruszone, gdy coś jest nam zabierane, gdy czegoś nam brakuje, gdy pojawia się jakiś problem. Odczuwając złość – interpretujemy sytuację jako możliwą do rozwiązania i wymagającą stanowczej reakcji. Złość daje nam energię do rozwiązania problemu, do walki o swoje granice. To dlatego w złości często atakujemy albo „wybuchamy”. Jeśli zbyt długo pozwalamy na to by złość narastała, a my nie podejmujemy działań, to w efekcie tej energii robi się za dużo. Rozładowywanie samej energii, bez rozwiązywania istniejącego problemu, nie jest adekwatne właśnie dlatego, że ta energia jest nam potrzebna. Czasami jednak konieczne jest częściowe zmniejszenie poziomu energii, jeśli urosła do rozmiarów eksplozji. Jeśli eksplozja jest nieunikniona, powinna się odbyć w bezpiecznych warunkach, tak aby nie niszczyć siebie, innych ludzi i otoczenia. Jeśli eksplodowaliśmy – oznacza to, że należy się przyjrzeć jaka potrzeba była niezaspokojona przed wybuchem.
Brak odczuwania złości w sytuacji, gdy ktoś narusza nasze granice i robi nam krzywdę – mimo, że społeczny jest ceniony – jest sytuacją niezdrową. Wskazuje najczęściej na to, że dana osoba jako dziecko nie otrzymywała prawa do odczuwania złości i ochrony własnych granic. Osoby, które nie odczuwają złości, często wchodzą w relacje, w których są krzywdzone i trwają w tych relacjach bardzo długo. Natomiast wybuchy złości, w których występuje agresja słowna lub fizyczna, wiążą się często z bezsilnością.
Złość jako emocja, sama w sobie nie jest zła i wcale nie musi prowadzić do agresji. Niestety społecznie złość jest często „ukracana”, ponieważ osoba, która walczy o swoje prawa, bywa niewygodna. Złość może motywować nie tylko do agresji, ale także zachowań asertywnych – czyli do ochrony swoich praw, z poszanowaniem praw innych osób.
Smutek
Smutek jest w pewien sposób przeciwieństwem złości. Wiąże się z rezygnacją, obniżeniem energii. Jest sygnałem, że czegoś nam brakuje lub coś straciliśmy bezpowrotnie. Organizm zmniejsza poziom energii, ponieważ zużywanie energii na coś, co oceniamy jako niemożliwe do zdobycia byłoby marnowaniem energii.
Smutek wiąże się z cenionymi przez nas wartościami/ ważnymi potrzebami. Jeśli straciliśmy ważną osobę, relację, pracę – odczuwamy żałobę. Potrzebujemy przeboleć stratę, przyjąć, że straciliśmy coś, co było dla nas ważne, cenne. Smutek często wiąże się z relacjami. Jeśli straciliśmy kogoś ważnego – to znaczy, że w tej relacji było coś, czego potrzebowaliśmy, np. wsparcie, zainteresowanie. Między innymi z tego powodu osobom smutnym pomaga wysłuchanie, zrozumienie, bycie z nimi – w ten sposób sfrustrowana potrzeba może być zaspokojona. Smutek bywa emocją „dziecięcą” – w tym sensie, że jest związany z bezbronnością, bezradnością, potrzebą ochrony, pomocy. Odczuwanie smutku nie jest wcale zarezerwowane tylko dla dzieci.
Smutek często współwystępuje też z poczuciem samotności, odrzucenia. W skrajnym nasileniu smutek przeradza się w rozpacz lub złość – do siebie, innych ludzi, świata. Osoby, które nie chcą odczuwać smutku, dla których smutek staje się nie do zniesienia, często przechodzą w stan obojętności, apatii, którego kosztem jest brak odczuwania radości i przyjemności. Tak, jak lęk sugeruje, że skupiamy się na przyszłości, tak smutek wiąże się najczęściej ze skupieniem się na przeszłości.
Wstyd, poczucie winy
Wstyd to poczucie własnej beznadziejności, wadliwości, bycia gorszym w jakimś względzie. Natomiast poczucie winy to oskarżanie siebie o spowodowanie jakimś swoim działaniem zła, krzywdy. Wstyd i poczucie winy nie występują u bardzo małych dzieci. Tych emocji „uczymy się” w interakcjach z ludźmi. Jeśli jesteśmy odrzucani, wyśmiewani – będziemy w danej sytuacji odczuwać wstyd. Jeśli ktoś czuje złość, gdy coś robimy, jeśli za coś dostajemy karę – będziemy odczuwać poczucie winy.
Wstyd i poczucie winy mają nas „dopasować” do społeczeństwa. Wstyd ma nas chronić przed kompromitacją i ponownym odrzuceniem, a poczucie winy – przed wyrządzeniem drugi raz tej samej krzywdy i ponowną karą. Niestety często ludzie, którzy wzbudzają w nas te emocje, sami nie potrafią poradzić sobie z własnymi emocjami. W efekcie wstyd i poczucie winy potrafią nami kierować w momentach, kiedy wcale nie jest to dla nas zdrowe. Wstyd i poczucie winy są mieszankami różnych emocji – między innymi lęku i smutku, czasem przeradzającego się w złość do siebie.
Radość, duma, nadzieja, wdzięczność, entuzjazm…
Przyjemne emocje najczęściej nie stanowią dla nas problemu. Wręcz przeciwnie – chcemy odczuwać ich jak najwięcej. Są przeciwieństwem lęku. Lęk sprawia, że unikamy danej aktywności, sytuacji, a emocje przyjemne sprawiają, że do sytuacji dążymy.
Przyjemne emocje są dla nas informacją, że mamy coś, co jest dla nas ważne, czego potrzebujemy. Z przyjemnymi emocjami jest pewien problem. Są mniej potrzebne do przetrwania, a zatem organizm rzadziej je produkuje, tym bardziej, że część z nich pochłania dużo energii. Zdarza się, że w przyjemnych sytuacjach wcale nie odczuwamy intensywnych przyjemnych emocji, a wręcz przeciwnie – skupiamy się na możliwych przyszłych niebezpieczeństwach i radość gubi się w gąszczu zmartwień. Ewolucyjnie bardziej skupiamy się na sygnałach ostrzegawczych. Dlatego, żeby odczuwać więcej przyjemnych emocji, trzeba celowo się na nich skupiać, praktykować skupianie się na teraźniejszości. Niektórzy ludzi twierdzą, że takie podejście jest naiwne i w pewnym sensie jest to prawda, bo w momentach, kiedy rzeczywiście ktoś wyrządza nam krzywdę, skupianie się na pozytywnych stronach może blokować wydostanie się z sytuacji. Warto jednak wziąć to pod uwagę w sytuacjach odbieranych przez nas jako „neutralne”, ponieważ najczęściej sytuacje dla nas korzystne, interpretujemy jako neutralne i po prostu ich nie zauważamy.
Spokój
Spokój właściwie nie jest emocją. Jest bardzo niskim nasileniem emocji, w szczególności związanych ze złością i lękiem. Można go potraktować jako przeciwieństwo niepokoju. Spokój również wiąże się z zaspokojeniem podstawowych potrzeb, ale poziom energii w stanie spokoju bywa niższy, niż gdy odczuwamy np. entuzjazm, dumę.
Spokój jest stanem równowagi, koncentracji, jednak osobom, które przez długi czas doświadczały intensywnych nieprzyjemnych emocji, spokój wydaje się często nienaturalny. Bywa, że zaczynają w głowie produkować powody do pozbycia się spokoju, ponieważ ich układ nerwowy odzwyczaił się od tego stanu na rzecz intensywnych wrażeń – zarówno przyjemnych jak i nieprzyjemnych.
Agnieszka Juroszek
Jestem autorką bloga Psychologia Codzienności, na którym piszę o emocjach, relacjach i psychoterapii.
Prowadzę psychoterapię w podejściu humanistyczno-doświadczeniowym i w nurcie terapii schematu. Wspieram osoby, doświadczające trudności w obszarze emocji, potrzeb, samoakceptacji oraz relacji z innymi ludźmi i komunikacji. Pomagam w pokonywaniu trudnych doświadczeń, takich jak trauma, przemoc, dorastanie w rodzinie pełnej obojętności, krytyki, z problemem alkoholowym, itp.
Jestem psychologiem, psychotraumatologiem, trenerem umiejętności społecznych i psychoterapeutą w trakcie szkolenia (Szkoła Psychoterapii Intra – rekomendacja Polskiego Towarzystwa Psychologicznego). Ukończyłam również szkolenie przygotowujące do pracy w nurcie Terapii Schematu (akredytacja Międzynarodowego Towarzystwa Terapii Schematu ISST). Pracuję w Warszawie i online. Swoją pracę poddaję regularnej superwizji.