Problem uzależnienia od telefonu, komputera, portali społecznościowych czy gier istniał długo przed wybuchem pandemii koronawirusa. I oczywiście już wtedy dotyczył dzieci i młodzieży. Wielu rodziców skarży się, że nauka zdalna nasiliła ten problem i teraz już zupełnie nie wiadomo co z tym zrobić. Dziecko musi przecież siedzieć przy komputerze, ponieważ jest to jedyny sposób na uczestniczenie w lekcjach.

Często słyszę, że, aby oderwać dziecko od komputera/smartfona, trzeba z nim rozmawiać, tłumaczyć mu i wprowadzać odpowiednie zasady. Niestety tego typu działania niekoniecznie są skuteczne, a czasem mogą nawet nasilać problem. Większość dorosłych, uzależnionych od komputera, alkoholu czy narkotyków doskonale wie, na czym polega uzależnienie. Niejednokrotnie osoby te wiedzą też, że same są uzależnione (choć niekoniecznie chcą się do tego przyznać). Wiedzą też, że powinny ograniczyć kontakt z komputerem czy uzależniającą substancją. A jednak z jakiegoś powodu tego nie robią. Z kolei ograniczenia, wprowadzane siłą, powodują tylko sprzeciw. Z dziećmi i młodzieżą jest podobnie. Rozmowa, tłumaczenie i ograniczenia mogą wywoływać opór, dziecko zaczyna czuć się oceniane lub nierozumiane (a przez to smutne i zestresowane) i szuka sposobów na ominięcie zakazu i rozładowanie napięcia, co jeszcze bardziej motywuje go do korzystania z Internetu/gier.

Żeby znaleźć rozwiązanie tego problemu, musimy najpierw zrozumieć przyczyny uzależnienia. Mówiąc o uzależnieniach od Internetu, mam na myśli wszystkie pokrewne uzależnienia: od komputera, smartfona, tabletu, gier, portali społecznościach.
Dzieci uzależniają się z kilku powodów
1.
Media dostarczają wielu atrakcyjnych bodźców – są ciekawe, intensywne, kolorowe, zwyczajnie w świecie przyjemne. Zarówno dzieci jak i osoby dorosłe lubią takie bodźce. Nasz mózg jest tak zbudowany, żebyśmy dążyli do odczuwania przyjemności i unikali przykrości. Często przyjemne bodźce Internetowe są dużo bardziej intensywne niż te w życiu realnym (dostarczają więcej przyjemności), a my przyzwyczajamy się do takiego poziomu. Pojawia się kontrast między przyjemnością ze świata realnego i przyjemnością internetową. Będąc w świecie realnym dziecko (lub dorosły) zaczyna odczuwać głód przyjemności. Zaczyna nieświadomie zauważać, że ten głód zostaje zaspokojony tylko w kontakcie z Internetem.

2.
Media dają okazję do natychmiastowego efektu, czyli natychmiastowej gratyfikacji, nagrody (np. do odnoszenia sukcesu w grze). Dzieci w szkole, relacjach prywatnych, w domu muszą czekać na efekt swojego wysiłku dłużej, wysiłek jest intensywniejszy. W Internecie często mają go natychmiast. Trudno im się dziwić, że wolą ten sam efekt (satysfakcję) uzyskać szybciej i mniejszym kosztem.
3.
Media stwarzają okazję do “bezpiecznego” angażowania się w kontakty rówieśnicze – można być anonimowym (przełamanie nieśmiałości) oraz wycofać się w dowolnym momencie, gdy zachowanie innych nam się nie podoba (wylogować się) – w świecie realnym wygląda to inaczej. Dziecko musi się narazić na realne poczucie odrzucenia, porażki, wyśmiania bez możliwości natychmiastowej ucieczki. Inicjowanie kontaktu jest eksperymentem zarówno w świecie realnym, jak i w Internecie, ale w Internecie można łatwiej i bez konsekwencji „schować się”, gdy coś nie wyjdzie. Łatwiej jest też w przypadku niepowodzenia zastosować zachowania obronne – takie jak agresja słowna, ponieważ większe jest poczucie anonimowości i „bezkarności”. Oczywiście im częściej dziecko ucieka od realnych kontaktów, tym mniej rozwijają się jego umiejętności i w efekcie, tym więcej porażek ponosi. Odcięcie dziecku całkowicie dostępu do Internetu sprawi z kolei, że w świecie realnym będzie się czuło jeszcze bardziej wyobcowane, ponieważ nie będzie mieć z innymi dziećmi wspólnych tematów (duża część rozmów dzieci odnosi się do świata Internetowego – gier, postaci, memów, itp).

4.
Media zapełniają czas – współcześnie wiele dzieci nie wie jak się bawić i ma trudności w budowaniu relacji, a media dają łatwą odpowiedź na pytanie czym się zająć. Jako osobom dorosłym może nam się to wydawać dziwne, że dziecko nie potrafi się bawić, zająć czymś. Większość z nas wychowywała się jednak w czasach, kiedy brokatowych zabawek nie było, dzieci wychodziły na podwórko same, bawiły się błotem, patykami, a zimą z górki zjeżdżało się na worku. Przestrzeń do kreatywności i zaradności była duża, a wiele zabaw było inspirowanych aktywnościami dorosłych, którzy nawet jeśli byli zapracowani, to byli przez dużą część czasu obserwowani przez dziecko. Dzieci bawiły się w dom, w gotowanie, w warsztat, itp. Obecnie dzieci mają mniej okazji do obserwowania aktywności rodziców, a kiedy już ich widzą, to najczęściej obserwują jak rodzic odpoczywa oglądając telewizję, przeglądając telefon.
5.
Dzieci nie radzą sobie ze swoimi emocjami, nie potrafią ich znieść. Wstydzą się o nich mówić, bo są za to oskarżane, krytykowane. Nie znają sposobów na skuteczne poradzenie sobie z nimi i zaspokojenie swoich potrzeb. Karmione są nieskutecznymi metodami, takimi jak podarcie kartki czy krzyczenie w poduszkę (artykuł o skutecznych metodach radzenia sobie z emocjami). Świat wirtualny daje okazję, by zapomnieć o trudnościach, na chwilę oderwać się.

6.
Dzieci nie posiadają zbyt dużej zdolności do samokontroli oraz przewidywania konsekwencji swoich działań (umysł dziecka nie myśli o tym, że codzienne angażowanie się w gry komputerowe kosztem nauki i kontaktów rówieśniczych sprawi, że w przyszłości trudno będzie znaleźć wymarzoną pracę, osiągnąć sukces edukacyjny, zbudować relacje, itp). Możemy to oczywiście dziecku tłumaczyć, ale dla jego umysłu jest to abstrakcja. Dzieci wierzą, że będzie dobrze. Ich umysł nie przyjmuje czarnych scenariuszy. Większość dzieci umie wyrecytować konsekwencje uzależnienia, ale nie jest w stanie przyjąć tego typu straszaków. Nie jest to zła wola dziecka, tylko naturalny mechanizm, związany z etapem rozwoju i emocjonalną ochroną.
7.
Media zaspokajają potrzeby, których dzieci nie potrafią zaspokoić inaczej same – potrzebę poznawania świata, kontaktów z innymi, akceptacji, uznania i podziwu, odnoszenia sukcesów, rozrywki, ulgi w trudnych emocjach, samorealizacji (Internet staje się przestrzenią rozwijania swoich zainteresowań).
8.
Pandemia zmniejszyła dodatkowo możliwości zaspokajania potrzeb – większość rozrywek i zabaw stała się niedostępna, dzieci tracą kontakty rówieśnicze, są zmęczone, mają wrażenie, że ciągle odnoszą porażki i są krytykowane. Nawet jeśli realnie tak się nie dzieje, dzieci mogą zwyczajne trudności (w łączeniu się na zajęcia, w organizowaniu swojego czasu, brak bycia zapraszanym przez znajomych) – traktować jako swoją porażkę. Za to również odpowiada naturalny mechanizm rozwojowy.

Dodatkową trudnością jest stopniowe rezygnowanie dzieci z rozmów online z rówieśnikami. Sytuacja samodzielnego inicjowania takich aktywności jest dla dzieci nienaturalna – w normalnych warunkach kontakty są podtrzymywane, ponieważ dzieci przebywają w tym samym miejscu. Czują się częścią grupy. Nie zauważają tego, że same również inicjują spotkania. Podczas zajęć zdalnych jest to trudniejsze, bo wymaga zagadania samemu, do tego dochodzi fakt, że nie każde dziecko ma czas w danym momencie, ponieważ czasem dziecka w domu kierują różne osoby – rodzice. W szkole sytuacja jest łatwiejsza, ponieważ czasem wielu dzieci kieruje jeden nauczyciel.
Na czym polega pomoc dziecku?
Musimy pamiętać o tym, że uzależnione dziecko nie pokona uzależnienia samo, tak samo jak osoba uzależniona od alkoholu nie wyjdzie z uzależnienia sama. Środek uzależniający jest silny i zaspokaja ważne potrzeby, które nie znikną (mają je wszyscy ludzie), a osoba nie nauczy się sama zaspokajać ich w inny sposób. Gdyby mogła się tego nauczyć sama, prawdopodobnie by się nie uzależniła.
Jeżeli chcemy przeciwdziałać uzależnieniom i dbać o relacje dzieci, musimy stworzyć im inne okazje do zaspokojenia ważnych potrzeb, uczyć jak się bawić i nawiązywać relacje, pomagać w budowaniu samokontroli oraz wzmacniać motywację dziecka do innych aktywności, a także wprowadzać i wyjaśniać zasady korzystania z sieci oraz dbać o to, by te zasady były przestrzegane. Sami musimy być wsparciem dla dziecka i uczyć go, że potrzeby można zaspokoić także w relacjach, nauce i zwykłej zabawie. Oczywiście, żeby pomóc dzieciom w zaspokojeniu potrzeb, musimy najpierw zbadać, które potrzeby są niezaspokojone. Dopiero wtedy możemy stworzyć możliwości zaspokojenia potrzeb.

Jak pomagać w zaspokojeniu ważnych potrzeb?
Potrzeba zabawy, rozrywki, ciekawego spędzenia czasu
Nauczenie dzieci jak się bawić (nie nauczą się tego same niestety) poprzez bawienie się z nimi i stwarzanie im okazji do atrakcyjnych zabaw.
Nauka kreatywności. Można podsuwać różnego rodzaju przedmioty i pytać jak można je wykorzystać do ciekawej zabawy.
Zaaranżowanie przestrzeni domowej w sposób umożliwiający aktywne spędzenie czasu (np. kręgle, domowa huśtawka, piłkarzyki, tarcza).
Potrzeba odpoczynku oraz potrzeba bezpieczeństwa
Podstawą jest plan dnia i jego przestrzeganie. Plan dnia musi uwzględnić czas na naukę, posiłki, odpoczynek, zabawę, ruch, relacje, obowiązki domowe. Warto, aby dzieci po zakończonych lekcjach miały inną, aktywną przyjemną aktywność w innym pomieszczeniu. Jeśli dziecko ma coś zaplanowane i uzgodniło to z nami, to w tym czasie nie powinniśmy dawać dziecku do wykonania innych czynności – np. obowiązków domowych. Również czas korzystania z komputera powinien być zaplanowany, ustalony. Ustalanie ram korzystanie z mediów oraz dbanie, by te ramy były przestrzegane to właściwie temat na osobny tekst. O kontraktach z dziećmi napiszę innym razem.
Ważna jest pomoc dzieciom w planowaniu czasu – zaplanowanie czasu za dziecko niestety nie spełni swojej roli.

Potrzeba szacunku i uznania
Znajdowanie okazji do chwalenia dzieci, nawet jeśli jest to trudne. Dzieci doświadczające częstych niepowodzeń szkolnych tym bardziej potrzebują akceptacji i wsparcia, by mieć motywację do wysiłku. (artykuł o tym, jak chwalić dziecko)
Pytanie dziecka codziennie z czego jest dumne.
Pomaganie dziecku w pokonywaniu trudności, które napotyka, aby nie były powodem przedłużającej się frustracji i całkowitej bezsilności.

Potrzeba kontaktów społecznych
Inicjowanie kontaktów społecznych dziecka, nawet jeśli samo o to nie prosi i się nie domaga.
Zachęcanie do zapraszania regularnie np. jednego stałego kolegi do domu. W okresie pandemii niemożliwe jest podtrzymywanie kontaktów społecznych z wieloma osobami, ale dbajmy o to, by dziecko miało choćby namiastkę tej potrzeby. Kontakty tylko w sieci nie są dla dzieci, szczególnie młodszych wystarczające, ponieważ dla młodszych dzieci podstawową formą kontaktu jest zabawa, a nie rozmowa. Umiejętność rozmowy dopiero się rozwija.
Uczenie dziecka jak budować satysfakcjonujące relacje i radzić sobie z frustracją w kontaktach z rówieśnikami (bez pouczania)
Dodatkowo pamiętajmy o spędzaniu czasu razem z dziećmi, bawieniu się z nimi razem, rozmowie. Bez stałego pokazywania dzieciom jak to robić – same nie będą tego umiały.

A jak Ty wspierasz dziecko w zdrowym korzystaniu z mediów? Zachęcam do dzielenia się obserwacjami, uwagami, wątpliwościami i zadawania pytań w komentarzach pod postem.

Konsultacje dla rodziców
To dobre rozwiązanie, jeśli martwi Cię to, co dzieje się z Twoim dzieckiem (np. zachowania agresywne, nieśmiałość, trudności emocjonalne, problemy w relacjach z rówieśnikami, samookaleczanie, zaburzenia odżywiania) lub chcesz bardziej świadomie wspierać jego rozwój. Praca z rodzicami lub całą rodziną jest dużo bardziej skuteczna niż praca z samym dzieckiem.