Większość rodziców zadaje sobie pytanie “jak być dobrym rodzicem?”, “jak wychować dziecko, które będzie dobrym pracownikiem, partnerem/partnerką, człowiekiem, które poradzi sobie w życiu, które będzie nas szanować”. Starają się dbać o rozwój dziecka na wiele sposobów, albo na jednym skupiają bardzo dużo uwagi. Z bólem patrzą na to, że dziecko okazuje się sprawiać problemy, nie być takie, jak sobie wymarzyli. Nie radzi sobie z nauką, nie chce się uczyć, uzależnia się od gier, nie dogaduje się z kolegami, chodzi smutne, odburkuje rodzicom, pakuje się w kłopoty, jest za wolne, zbyt szybkie, zbyt bałaganiarskie, nie radzi sobie z emocjami, jest nieśmiałe, pali papierosy, nie chce z rodzicami rozmawiać… Pojawia się frustracja, niepokój, poczucie winy, wstyd… Że może jednak nie jestem dobrym rodzicem. Że może nie tak dobrym, jak chciałem, że może powielam błędy swoich rodziców, a może wypadam gorzej przy rodzicach innych dzieci. Rodzic wystarczająco dobry to pojęcie, które może przyjść z pomocą, gdy mierzymy się z własną nieidealnością.

Rodzic wystarczająco dobry

Rodzicem idealnym nie da się być

Żaden rodzic nie jest idealny i nie będzie idealny. Każdy rodzic mierzy się z bezsilnością, bezradnością, frustracją, zmęczeniem, niepokojem, ponieważ każdy rodzic, oprócz “mierzenia się” z życiem dziecka, mierzy się ze swoim życiem. Mierzy się PRZEDE WSZYSTKIM ze swoim życiem, a “po godzinach” idzie do drugiej pracy, która polega na ciągłych próbach zrozumienia tego, o co chodzi dziecku i co chce mu przekazać swoim zachowaniem.

Na domiar złego rodziców nikt nie uczył wychowania. Mało tego – wielu rodziców ze swojego domu zamiast wsparcia i dobrego przykładu rodzicielstwa wynosi rany, ból, frustrację i niskie poczucie własnej wartości, albo wręcz przeciwnie – przekonanie o własnej nieomylności.

Trudna rola rodzica

Każdy rodzic jest inny i każde dziecko jest inne. Nawet gdyby w szkole były lekcje bycia rodzicem, to, żeby przeanalizować wszystkie możliwości i mechanizmy, które działają w wychowaniu, młodzi ludzie musieliby nie mieć żadnych innym przedmiotów w szkole, tylko te związane z wychowaniem. A to przecież niemożliwe. Musieliby zmierzyć się w szkole ze wszystkimi swoimi lękami, niepokojami, niskim poczuciem własnej wartości, żeby nauczyć się idealnie funkcjonować jako rodzic. Będąc rodzicem, jesteś przede wszystkim człowiekiem.

Dziecko uczy się przez to czego doświadcza i co obserwuje, a nie przez to co mu powiesz. Słowa są ważne, porządkują wiele rzeczy, ale same w sobie są bezużyteczne. Wychowanie to nie tylko wiedza, ale przede wszystkim umiejętności i uczucia. Także te Twoje.

Obchodzenie się z dzieckiem, jest jak obchodzenie się z osobą dorosłą, tyle że to Ty ponosisz odpowiedzialność za relację, a do pewnego momentu także za myślenie, bo możliwości przewidywania są u dzieci znikome, a początkowo – żadne. W dodatku dziecko nie rozumie co się z nim dzieje. Zatem na barkach osoby dorosłej stoi zrozumienie zarówno siebie, jak i dziecka. To bardzo duża odpowiedzialność i bardzo trudne zadanie.

Rola rodzica jest w wielu aspektach podobna jak rola psychoterapeuty, tyle że psychoterapeuta posiada specjalistyczną wiedzę i przechodzi własną psychoterapię, by rozumieć swoje emocje. Rodzic najczęściej nie ma jednego, ani drugiego, a pracuje bez przerwy.

Rodzic wystarczająco dobry

Nie musisz i nie będziesz idealny. Masz prawo szukać wiedzy, wsparcia i pomocy, gdy czujesz się bezradny i bez sił. Masz prawo dbać także o sobie i swoje granice. Masz prawo popełniać błędy zarówno jako rodzic, jak i w życiu zawodowym. Masz prawo powiedzieć nie. Masz prawo do czasu na odpoczynek. Nawet więcej – masz taki obowiązek. Inaczej nie będziesz w stanie radzić sobie z emocjami zarówno swoimi jak i dziecka.

Nie dąż do bycia idealnym rodzicem. Nie dąż do nieomylności. Nie próbuj być doskonały. Ani Ty, ani Twoje dziecko nie będziecie idealni. To niemożliwe. Dobry rodzic, to nie rodzic idealny. To rodzic wystarczająco dobry. Jeśli nałożysz na siebie lub dziecko tak wielką presję – prędzej czy później odbijecie się od ściany z poczuciem porażki i ogromnego wybrakowania, bezwartościowości. Nie chodzi o to by być “naj” i stawiać sobie i innym wielkie wymagania. Dziecko – tak samo jak Ty – ma swoje mocne i słabe strony. Zauważ je, zaakceptuj, doceń. Dbaj o swoje granice, nie bój się przyznać się do błędu.

Wystarczy, że będziesz “wystarczająco dobrym” rodzicem. Człowiekiem. Z miłością i słabością.

Rodzic wystarczająco dobry

Zobacz więcej artykułów na ten temat

Podobne wpisy