O tym, dlaczego sposoby na złość nie działają pisałam już wcześniej. Tutaj.
Teraz chciałabym Wam powiedzieć więcej o radzeniu sobie z trudnymi i przykrymi emocjami (które zresztą często kryją się pod złością). Są to rozpacz, wstyd i poczucie upokorzenia, poczucie winy, poczucie odrzucenia. Mniej będzie o lęku czy bezsilności.
Podobnie jak na złość, na te emocje ludzie również mają całą gamę sposobów. Zwykle w dłuższej perspektywie przyczyniających się do jeszcze większego cierpienia. Niektórzy by uciec przed poczuciem winy tłumaczą sobie swoje działania, wpadają w usprawiedliwianie się, oskarżanie innych. Czasem reagują „wynagradzaniem” i zaczynają sami siebie karać, by odkupić winy. I trzeba tu wspomnieć o różnych emocjonalnych i fizycznych sposobach katowania się, nadmiernej kontroli (np. dotyczącej ilości spożywanego pokarmu). I nie mam tu na myśli zwyczajnego zadośćuczynienia w którym skupiamy się na krzywdzie i osobie skrzywdzonej, tylko poczucie winy, w którym tak naprawdę akcent jest położony na naszą winę, a nie na czując krzywdę.
Inną dramatycznie trudną emocją jest wstyd, który z kolei najczęściej pcha to wycofywania się, unikania ludzi, przed którymi czujemy wstyd, ale zdarza się, że także do tłumaczenia się. Nadmiar wstydu, poczucia odrzucenia może prowadzić do rozpaczy, która jest swego rodzaju boginią cierpienia. Przejmującego do głębi, niemożliwego do zniesienia. A skoro nie możliwego, to trzeba uciec się przecież do najbardziej drastycznych metod zaradczych. Spektrum możliwości jest szerokie. Od samobiczujących myśli, przez uciekanie od relacji, po niszczenie swojego ciała alkoholem, narkotykami, samookaleczeniami aż po samobójstwa. Z tymi sposobami jest jednak jeden problem. Nawet jeśli uśmierzają ból, to na krótko, a często pogarszają liczbę problemów, bo destrukcyjne myśli czy używki w pewnym momencie wymykają się spod kontroli, a winy nadal nie są wystarczająco odkupione, w dodatku ciągle pojawiają się nowe. Tego rodzaju strategie prowadzą do utknięcia w błędnym kole. Mówiąc to mam jednak z tyłu głowy świadomość, że niektóre osoby po prostu nie otrzymały innych strategii i radzą sobie tak, jak potrafią.
Poniższe sposoby można oczywiście próbować stosować samemu. Pamiętaj jednak, że większość osób uczy się ich (albo raczej doświadcza ich elementów) w relacji wspierającej. Masz więc prawo do tego, aby nie potrafić nauczyć się pewnego korzystania z nich bez pomocy innej osoby. Jeśli Twoje dzieciństwo było usłane ciągłymi niepowodzeniami, brakiem wsparcia, nadmiernymi wymaganiami, czy przemocą, prawdopodobnie będziesz potrzebować wsparcia terapeuty. Jeśli natomiast przeżywasz chwilowy kryzys lub chcesz na początek chociaż trochę sobie ulżyć – czytaj dalej.
Metoda pierwsza: samoświadomość
Raczej nie brzmi to jak przyjemny sposób na ból emocjonalny. Wręcz przeciwnie – samoświadomość jest dostrzeżeniem tego bólu. Ale na tym ona się nie kończy. I w tym właśnie jej siła. Zazwyczaj, doświadczając trudnych emocji, widzimy tylko część tego, co jest lub widzimy to w wersji zafałszowanej. Nie mówię tutaj o stratach takich jak śmierć bliskiej osoby czy doświadczenie przemocy, chociaż nawet takim doświadczeniom zniekształcenia często towarzyszą. Mam na myśli sytuacje, które dzieją się stosunkowo często, a są wyjątkowo przykre, takie jak zawód miłosny, krytyka że strony innych, kłótnie, różnego rodzaju niepowodzenia i wpadki. Często w tych sytuacjach mamy tendencję do skupiania się na jednym aspekcie sprawy, albo nawet traktowaniu jej jako całego życia. I teraz uwaga: wcale nie sugeruje tutaj popularnego podejścia „nie rozejmuj się, od tego się nie umiera”.
Krok pierwszy: Zauważ
Samoświadomość to zdanie sobie sprawy z naszych emocji, z naszych myśli, z tego że myśli to tylko myśli, oraz dostrzeżenie obiektywnych faktów. Wbrew pozorom to, co odruchowo uważamy za fakty, jest tak naprawdę naszymi myślami. Stety, albo niestety – to że o czymś pomyślimy, baaa.. Nawet to że w to będziemy dłużej wierzyć, nie musi wcale być równoznaczne z prawdą. Nasz umysł z upodobaniem nas oszukuje, ale może on również posłużyć do poradzenia sobie z trudna rzeczywistością poprzez zauważanie że dana myśl, powodującą trudne emocje, jest tak naprawdę tylko myślą. Zdanie sobie sprawy z tego, że coś jest myślą jest pierwszym krokiem do sprawdzenia jej słuszności, a często już samo w sobie przynosi ulgę. Możesz też zapisać wszystkie myśli jakie przychodzą Ci do głowy i spróbować zobaczyć ile z nich to fakty, a ile to tylko domysły. Jeśli trudno Ci to ocenić to zapytaj siebie czy każda osoba na świecie, gdyby była obecna przy danej sytuacji zobaczyłaby lub usłyszała (a nie pomyślała) dokładnie to co zapisałeś. Jeśli nie każda, to bardzo możliwe, że to tylko interpretacja.
Krok drugi: powiedz sobie stop.
Powiedzenie sobie stop oznacza powstrzymanie ciągu myśli. Absolutnie nie jest ono tym samym, co powiedzenie stop emocjom. Myślom również nie zaprzeczamy, ani z nimi nie walczymy. Nie pozwalamy sobie jedynie na to, aby ich ciąg zapanował nad nami. Pomocna może być praktyka mindfulness oraz traktowanie myśli jako napisów na ekranie w kinie, które pojawiają się i znikają, a do żadnego z nich nie przywiązujemy większej wagi. Za żadnym też nie podążamy. Wiele osób, tłumaczy sobie, że powinno o tym myśleć i że analizowanie jest ważne. Większość z nich jednak wcale nie analizuje sedna problemu, a jedynie odtwarza nagrane w przeszłości sposoby myślenia jak stary film, puszczany wciąż od nowa.
Krok trzeci: wsłuchaj się w swoje potrzeby
Bardzo często ludzie zaprzeczają swoim podstawowym potrzebom, nie dają sobie do nich prawa, sądząc że to świadczy o ich sile, wytrzymałości i niezależności. To, że schowamy coś w szafie czy pod dywanem, nie oznacza, że tego nie ma. Jeśli jest to żywe, prędzej czy później zacznie warczeć lub rozkładać się i gnić, wydając przy tym obrzydliwy zapach. Zapach frustracji, rozpaczy. Jedynym sposobem jest zrozumienie jakich składników potrzebuje ten zwierz (czyli jakie potrzeby są niezaspokojone) i nakarmienie go odpowiednio. Na brak poczucia sensu nie pomoże alkohol, a na poczucie bycia nieważnym nie zaradzą nowe buty czy przygodny seks. Dopiero dotarcie do prawdziwej potrzeby jest kluczem do jej zaspokojenia. Często sama świadomość że mamy prawo do potrzeb przynosi częściowa ulgę. Musimy jednak pamiętać, że do zaspokojenia wielu potrzeb musimy nauczyć się pewnych umiejętności, czasem związanych z samokontrolą i samopocieszaniem, czasem z budowaniem zdrowych relacji. I nie zawsze da się to zrobić samemu.
Metoda druga: samoukojenie.
Ta metoda w pewien sposób bazuje na poprzedniej, ponieważ musimy przynajmniej zdać sobie sprawę przynajmniej z tego, że się samobiczujemy w danym momencie. Nie wystarczy jednak usunięcie wszystkich negatywnych myśli. Nie pomoże również długotrwale zastąpienie ich przeciwieństwami. Po pierwsze dlatego, że łatwo nam będzie je podważyć a po drugie to nie przyniesie długotrwałej ulgi. Zamiast tego wszystkiego samoukojenie bazuje na relacji i wsparciu. A wsparcie nie polega na mówieniu komuś że nic się nie stało ani że jest najlepszy. Wsparciem jest pokazanie, że druga osoba jest dla nas ważna, że miała prawo poczuć się źle, że rozumiemy jej ból i chcemy w tym wszystkim być przy niej i być dla niej, kochając ją mimo wszystko i za nic. Takie wsparcie należy dać sobie. Przyjmując postawę swojego najlepszego i kochającego przyjaciela, który akceptuje mimo wszystko i za nic. Nie mówi „będzie dobrze” tylko „jesteś dla mnie ważny”. I tutaj przechodzimy do tematu miłości własnej. Wiele osób wpada w pewna pułapkę polubienia siebie. Nie chodzi o to jednak by się polubić za wszelką cenę, bo czasem każdy z nas bywa nieznośny, a sympatią potrafi być bardzo sytuacyjna. Chodzi o to żeby raczej pokochać się niż polubić. Żeby spojrzeć n a siebie inaczej, spojrzeć na siebie ciepło, oczami swojego najlepszego przyjaciela.
Jeśli potrzebujesz wsparcia
Konsultacja psychologiczna
To forma wsparcia w kryzysach i problemach psychologicznych. Jeśli nie wiesz, czy potrzebujesz psychoterapii, treningu umiejętności, diagnozy czy konsultacji z lekarzem psychiatrą, konsultacja psychologiczna jest dobrym pierwszym wyborem.
Psychoterapia indywidualna
Terapia jest procesem rozwoju, dedykowanym mierzeniu się z przedłużającymi się problemami i zaburzeniami natury emocjonalnej i interpersonalnej. Jest skuteczną w radzeniu sobie z depresją, lękiem, PTSD i skutkami trauma, syndromami DDA i DDD czy zaburzeniami osobowości.
Warsztaty psychologiczne
Zajęcia grupowe w formie treningowej, dotyczące radzenia sobie z emocjami, budowania samoświadomości, samoakceptacji, umiejętności komunikacyjnych. Treningi umiejętności społecznych dla dorosłych i młodzieży. Szkolenia dla rodziców. Grupy wsparcia.